Jeszcze jednym instrumentem finansowym, z którego powinni korzystać wszyscy indywidualni inwestorzy są opcje na akcje, czyli inaczej mówiąc kontrakty, w których jednak strona zobowiązuje się kupić lub sprzedać w przyszłości akcje spółki po z góry ustalonej cenie.
Dlaczego uważam, że warto nauczyć się go wykorzystywać? Głównie dlatego, że pozwala osiągać dodatkowe zyski z naszego portfela bez dodatkowych inwestycji, a ponadto ogranicza wahania naszej stropy zwrotu, dzięki czemu sprawia, że z dużo większym spokojem logujemy się do platformy brokerskiej.
Strike i termin wykonania
Zanim przejdziemy do omówienia typów dostępnych opcji zdefiniujmy dwa wspólne pojęcia, czyli strike i termin wykonania opcji. Pierwsze z nich jest to nic innego jak cena, po jakiej dwie strony zgadzają się w przyszłości zrealizować transakcję kupna i sprzedaży akcji, na które dana opcja została wystawiona. Drugie określa czas życia opcji, a dokładnie termin, w którym nasz broker automatycznie tę opcje wykona, czyli kupi lub sprzeda w naszym imieniu akcje po cenie strike.
Podobnie jak pozostałe instrumenty, opisane we wcześniejszych artykułach, ten również jest ustrukturyzowany, co oznacza, że dla każdej spółki dostępne są opcje o z góry zdefiniowanych cenach strike i terminach ważności. W zależności od tego jak płynny jest instrument bazowy, czyli akcje, na które opcja została wystawiona, wachlarz cen strike dostępny dla danej opcji może się różnić. Jeżeli chodzi o termin ważności, jest on wyznaczany na trzeci piątek miesiąca, przy czym na rynku dostępne są opcje o kilku terminach ważności, wypadających następujących po sobie miesiącach.
Opcje PUT i CALL
Na giełdzie dostępne są dwa typy opcji - opcje PUT i opcje CALL. W przypadku opcji PUT strona, która tę opcje wystawia, czyli sprzedaje, zobowiązuje się w przyszłości odkupić od drugiej strony akcje, na które opcja została wystawiona po cenie strike. W przypadku opcji CALL sytuacja jest odwrotna, strona wystawiająca opcje zobowiązuje się sprzedać drugiej stronie akcje w przyszłości.
Istotną różnicą pomiędzy stroną wystawiającą opcję, a stroną kupującą jest to, że ta pierwsza jest zobowiązana do tego, żeby tę opcję zrealizować, nawet jeżeli oznaczałoby to dla niej stratę, a ta druga może ale nie musi z opcji, którą kupiła skorzystać. Na pierwszy rzut oka pojawia się tu pewna dysproporcja pomiędzy stronami, ale jest ona tylko pozorna, ponieważ strona wystawiająca, która ponosi zdecydowanie większe ryzyko wynikające z tej transakcji, dostaje za to ryzyko tzw. premię opcyjną, czyli kwotę, jaka strona kupująca jej płaci, która już na zawsze pozostaje jej niezależnie od tego, czy opcja zostanie zrealizowana czy nie.
Realizacja opcji i wygaśnięcie
W jakiej sytuacji opcja mogłaby nie zostać zrealizowana? Przeanalizujmy to na przykładzie opcji CALL wystawionej na akcje spółki XYZ po cenie strike 90. Taka opcja oznacza, że strona, która ją kupiła ma prawo do zakupu akcji XYZ od strony wystawiającej po cenie 90. Jeżeli w dniu wygaśnięcia opcji cena akcji XYZ będzie poniżej 90, wtedy realizacja tej opcji będzie nieuzasadniona finansowo, ponieważ będzie możliwy zakup tych akcji po niższej cenie na rynku. Mówi się wtedy, że opcja jest out-of-the money i taka opcja w terminie wykonania po prostu wygasa, a strona która ją wystawiła przestaje już być do czegokolwiek zobowiązana, jednak zostaje z zarobioną wcześniej premią opcyjną w portfelu.
I na tym właśnie polega podstawowa zasada wykorzystania opcji w strategii inwestycyjnej, tj. wystawianie ich w taki sposób, tj. z takimi cenami strike i terminami wykonania, żeby na koniec życia opcje wygasały niezrealizowane, a premia opcyjna zostawała w naszym portfelu w postaci czystego zysku.
Taka strategia niesie ze sobą jednak pewne, czasem nawet znaczące ryzyko. Wróćmy do naszego przykładu powyżej i wyobraźmy sobie jak wyglądałaby sytuacja, w której w terminie wygaśnięcia cena akcji wynosiła 170. Tak jak wspomniałem wcześniej, wystawca opcji jest zobowiązany do realizacji jej postanowień, tak więc musielibyśmy wtedy sprzedać stronie kupującej opcje akcje firmy XYZ po 90. Co jednak gdybyśmy tych akcji nie mieli w portfelu? Wtedy musielibyśmy kupić na rynku akcje po 170 i odsprzedać je po 90, co oznaczałoby dla nas stratę 80 na jednej akcji, a biorąc pod uwagę, że jedna opcja zobowiązuje nas do realizacji tej transakcji na 100 akcjach, nasza całkowita stratę wynosiłaby 9000 i nie moglibyśmy nic z tym zrobić, ponieważ cały proces zostałby zrealizowany przez naszego brokera automatycznie w terminie wygaśnięcia. Z tego też powodu zazwyczaj nie wystawia się tzw. gołych opcji, tylko stosuje się strategie opcyjne, które z góry ograniczają poziom ryzyka jaki ponosimy, ale temu poświęcony będzie odrębny artykuł.
Handlując opcjami na rynku amerykańskim musimy jeszcze wziąć pod uwagę to, że może ona zostać zrealizowana przez stronę kupującą nie tylko w terminie jej wykonania, ale w dowolnym innym wcześniejszym. Sytuacja taka zdarza się rzadko, ponieważ większość doświadczonych inwestorów prywatnych oraz inwestorzy instytucjonalni wolą opcję, która przynosi zyski odsprzedać niż ją realizować, niemniej jednak musimy być świadomi tego, że jako wystawca opcji po zalogowaniu się pewnego dnia rano do portalu brokerskiego zobaczymy na nim 100 dodatkowych akcji, jeżeli byliśmy wystawcami opcji PUT lub -100 akcji, jeżeli naszą opcja był CALL. Nie jest to jednak powód do paniki, ponieważ tego samego dnia możemy te akcje sprzedać lub, w drugim przypadku, kupić na rynku i nasz portfel wróci do oczekiwanego stanu.
Cena opcji
Żeby świadomie handlować opcjami warto jeszcze zrozumieć od czego zależy ich cena. Składników jest kilka, ale najważniejsze są dwa - wartość wewnętrzne oraz czas. Wartość wewnętrzna jest obecna w cenie opcji wtedy, kiedy opcja jest in-the-money, czyli jej cena strike jest niższa niż cena akcji, na jaką jest wystawiona (w przypadku opcji CALL) lub od tej ceny wyższa (w przypadku opcji PUT), gdyż jest niczym innym jak różnicą pomiędzy tymi dwoma cenami. W naszym, przykładzie, w którym cena strike wynosiła 90, a cena akcji 170 wartość wewnętrzna opcji byłaby równa 80 (czyli conajmniej tyle byłaby warta opcja). Co najmniej, ponieważ cena opcji byłaby powiększona o wartość czasu, zależną od tego ile dni pozostało jeszcze do terminu wykonania opcji, która maleje z każdym upływającym dniem, znacząco przyspieszając 30 dni pozostałych do końca życia opcji. Ten drugi parametr ma bardzo istotne znaczenie w strategiach opcyjnych i wrócimy do niego w kolejnych artykułach.
Podsumowanie
Opcje mogą wydawać się zarówno bardziej skomplikowane jak i bardziej ryzykowne niż akcje i trzeba przyznać, że z szerokiej perspektywy jest to słuszne wrażenie. Jednak potencjalne zyski jakie można dzięki nim osiągnąć i znaczące pomnożenie osiąganej stopy zwrotu są zdecydowanie warte tego, żeby poświęcić czas i zrozumieć zasady ich działania. Dodatkowo, zastosowanie odpowiednich strategii opcyjnych pozwoli ograniczyć ryzyko jakie ze sobą niosą, przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich pozytywnych aspektów jakie są z nimi związane.
Commentaires