Zanim zaczniemy zgłębiać tajniki giełdy, akcji, instrumentów pochodnych, budowy portfela i innych kwestii kluczowych do skutecznego i, co najważniejsze, świadomego pomnażania wartości swoich pieniędzy warto odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego w ogóle powinniśmy poświęcać na to czas. Dlaczego nie zostawić pieniędzy na oprocentowanym koncie lub lokacie? Jeżeli nie na koncie, do dlaczego nie wybrać Funduszu Inwestycyjnego, w którym ktoś będzie zarządzał za nas? Skoro już zdecydujemy się na giełdę, to dlaczego nie wybrać Polski? Na wszystkie te pytania odpowiada właśnie ten artykuł.
Konta oszczędnościowe
Podstawowym pojęciem, od którego powinniśmy zacząć jest inflacja, czyli wskaźnik mówiący o tym o ile mniej warte są nasze pieniądze dziś w stosunku do tego ile były warte rok temo (lub inaczej o ile droższe są produkty). Na dzień dzisiejszy inflacja w Polsce wynosi 6,6%, co oznacza, że gdybyśmy odłożyli te pieniądze na półce to dziś mielibyśmy o 6,6% mniej. Na podstawie tego prostego przykładu widać, że odkładanie pieniędzy na półkę na pewno nie jest dobrym pomysłem.
Pierwszym wyborem, z którego w tej sytuacji dużo osób prawdopodobnie skorzysta są konta oszczędnościowe, które kuszą "wysokimi" stopami zwrotu. Ale czy rzeczywiście te stopy są aż tak wysokie? Przy dzisiejszym poziomie inflacji i stóp procentowych najlepiej oprocentowane konta oszczędnościowe oferują 7% zwrotu w skali roku. Ale czy właśnie o te 7% będziemy za rok bogatsi? Nie, ponieważ pamiętajmy o inflacji, która "zje" nam większość tego zysku i a najlepszym przypadku za rok nasze pieniądze, pomnożone na koncie i osłabione przez inflacje, będą dokładnie tyle samo warte co dzisiaj.
Tu warto zwrócić jeszcze uwagę na jedną kwestię, tj. stopy procentowe, które są definiowane przez NBP, i ich wpływ na oprocentowanie rachunku. Najprościej rzecz ujmując, stopy procentowe są istotną składową oprocentowania, tj. im są wyższe tym wyższe będzie też oprocentowanie rachunku oferowane przez banki. Stopy procentowe za to są zależne od poziomu inflacji i im inflacja jest wyższa tym stopy są wyższe.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku lokat, których maksymalny poziom oprocentowania na dzień dzisiejszy jest zbliżony do poziomu oprocentowania rachunków oszczędnościowych i jest tak samo powiązany ze stopą procentową jak i inflacją.
Podsumowanie jest więc takie, że im mniejsza będzie inflacja i będzie nam mniej "zjadać" z wartości naszych pieniędzy tym zarobek nas rachunkach też będzie niższy. Nie uważam, że odkładanie pieniędzy na rachunkach oszczędnościowych lub lokatach jest złe, bo przynajmniej pozwala na zachowanie wartości naszych pieniędzy, ale raczej nie pozwala naszym oszczędnościom zarabiać.
Fundusze Inwestycyjne
Alternatywą do rachunków oszczędnościowych oraz lokat są fundusze inwestycyjne, których zasada działania polega na tym, że osoba zarządzająca funduszem inwestuje pieniądze uczestników funduszu w papiery wartościowe zdefiniowane w regulaminie funduszu. Przykładowo regulamin może określać, że fundusz inwestuje tylko w obligacje rządowe, albo w akcje małych i średnich przedsiębiorstw, albo w spółki technologiczne itp. Chcąc zainwestować nasze pieniądze kupujemy, często za pośrednictwem bankowości internetowej, udziały w funduszu i obserwujemy jak zmienia się ich wartość w czasie.
W przeciwieństwie do rachunków i lokat fundusze inwestycyjne nie gwarantują stopy zwrotu z inwestycji. Co więcej, istnieje prawdopodobieństwo, że stopa będzie ujemna, co oznacza, że fundusz będzie tracił. Zgodnie jednak z zasadą, że większa możliwa nagroda musi nieść ze sobą większe ryzyko, potencjalne stopy zawrotu z funduszy są wyższe niż w przypadku rachunków i lokat. Pięć najlepiej zarabiających fundusz na dzień dzisiejszy przez ostatnie 10 lat osiągnął średnioroczną stopę zwrotu (czyli średnio rocznie pozwalało zarobić) 14% - 21%. Jest to znacząca nadwyżka w porównaniu do rachunków i lokat i jeżeli taki poziom przychodów jest satysfakcjonujący to w tym miejscu można skończyć czytać i już więcej nie wracać do tej strony, jednak obiecuję, że warto, bo w dalszej części udowodnię, że zyski, które można osiągnąć inwestując samodzielnie są zdecydowanie wyższe.
Zanim jednak do tego dojdziemy zastanówmy się jakie są wady funduszy inwestycyjnych. Pierwsza jest taka, że powyższe stopy zwrotu nie uwzględniają opłat za zarządzanie, które są naliczane niezależnie od tego czy fundusz osiąga zyski czy nie i wynoszą zazwyczaj 2% wartości zgromadzonych środków. Druga to, że w stopach zwrotu nie uwzględnione są opłaty za sukces, czyli cześci osiągniętego zysku, który zostawia dla siebie zarządzający funduszem. Na dzień dzisiejszy dla wspomnianych wyżej 10 funduszy wynosi ona średnio 20% osiągniętego zysku. Po uwzględnieniu wszystkich opłat, realny zysk osiągany przez najbardziej skuteczne fundusze inwestycyjne waha się pomiędzy 11% - 16%, czyli istotnie mniej niż mogłoby się to początkowo wydawać.
Trzecią wadą funduszy inwestycyjnych jest to, że ogranicza je regulamin, w związku z czym nie mają możliwości inwestowania środków w tych miejscach, które mają aktualnie największy potencjał do wzrostu, ale muszą trzymać je w z góry zdefiniowanych rodzajach spółek. Oznacza to, że jeżeli wybierzemy fundusz inwestycyjny małych i średnich przedsiębiorstw i akcje tych firma zaczną spadać, a w tym samym czasie rosła będzie wartość na przykład spółek energetycznych to zarządzający funduszem nie będzie mógł przenieść naszych środków do akcji tych spółek i jedyne co mu zostanie to wybierać te spółki spośród małych i średnich przedsiębiorstw, które spadają najwolniej.
Polska giełda
I tym sposobem dochodzimy do bezpośredniej inwestycji na giełdzie, a miejscem w które swoje kroki kieruje większość początkujących inwestorów jest warszawski parkiet czyli GPW. Powodów jest kilka. Pierwszym z nich jest dostępność i wygoda, ponieważ większość banków oferuje możliwość realizowania transakcji za pośrednictwem bankowości internetowej. Drugi, to poczucie, że polski rynek, z uwagi na to, że jest rodzimy, jest nam znany, a dzięki temu decyzje, które będziemy podejmować są bezpieczne. Trzeci powód to przekonanie, że polski inwestor nie ma możliwości inwestowania na rynku w Stanach Zjednoczonych, a jeżeli nawet to proces ten jest bardzo skomplikowany. Przynajmniej to były trzy powody, które zaprowadziły mnie na GPW na samym początku mojej kariery prywatnego inwestora. Zastanówmy się jednak czy te powody są racjonalne.
Z pierwszym rzeczywiście nie ma jak dyskutować, bo dostęp do serwisu transakcyjnego z poziomu bankowości elektronicznej jest bardzo wygodny, jednak doświadczenie pokazuje, że dostęp portali brokerskich jest nie mniej intuicyjny, a dodatkowo brokerzy oferują wiele dodatkowych narzędzi, które są przydatne nawet dla początkujących inwestorów. Tak więc w tej kwestii można uznać remis ze wskazaniem na portale brokerskie.
Drugi powód, czyli przekonanie, że dobrze znamy nasz rodzimy rynek. Sam fakt, że nazwy firm są nam bliskie, bo często spotykamy się z nimi w mediach, na ulicach, w rozmowach nie oznacza, że jesteśmy w stanie podejmować w stosunku do nich świadome decyzje inwestycyjne. O ile nie chcemy inwestować naszych pieniędzy w losowy sposób, który wiele nie różni się od gry w kasynie, podstawą na której powinniśmy się opierać jest analiza możliwości rozwoju spółki (bo właśnie o ten rozwój opiera się inwestowanie w akcje, kupujemy dziś udziały w spółce oczekując, że kiedyś ktoś będzie chciał je od nas odkupić drożej, a stanie się tak tylko wtedy, kiedy zyski i przychody firmy, której jesteśmy udziałowcem wzrosną). I tu w przypadku polskiego rynku pojawiają się schody, bo o ile informacje i analizy dotyczące najwiekszych polskich spółek są w pewnym zakresie dostępne na rynku, o tyle dla większości z tych, które są notowane na giełdzie te materiały są bardzo ograniczone lub żadne. Jest to więc pierwsza czerwona flaga, która powinna skłonić do zadania sobie pytania, czy na pewno możliwe jest inwestowanie na polskim rynku w oparciu o świadome decyzje, czy opiera się ono w znacznym stopniu o przeczucie, więc należałoby je nazwać raczej spekulacją.
Sytuacja wygląda zupełnie inaczej na rynku w Stanach Zjednoczonych. Z uwagi na fakt, że jest to największy rynek finansowy na świecie i notowane są na nim największe spółki skupia on na sobie uwagę najistotniejszych banków inwestycyjnych oraz analityków. W efekcie ilość informacji i analiz dla każdej z notowanych tam spółek jest nieporównywalnie większa niż tych dostępnych w Polsce. Dodatkowo, dla firm notowanych w US dostępne są różnego rodzaju wskaźniki, które umożliwiają podejmowanie decyzji inwestycyjnych bez konieczność wgłębiania się w opisowe szczegóły tych analiz.
Co jest niemniej istotne, rynek amerykański daje możliwość handlu obligacjami rządu Stanów Zjednoczonych oraz instrumentami pochodnymi, które nie są dostępne w Polsce, w szczególności opcjami. Dużo więcej informacji o ich znaczeniu znajduje się w kolejnych artykułach, tutaj jednak chciałbym wspomnieć o trzech najistotniejszych - pozwalają zwiększyć osiągane zyski w porównaniu do portfeli obejmujących jedynie akcje, pozwalają zmniejszyć wahania stopy zwrotu, pozwalają osiągać znaczące stopy zwrotu przy mniejszym poziomie zainwestowanych środków niż w przypadku portfeli czysto akcyjnych. Podsumowując, są niezbędne do skutecznego i satysfakcjonującego inwestowania.
I jeszcze jedna kwestia. Inwestując pieniądze na giełdzie w Stanach Zjednoczonych lokujemy je w najbardziej stabilnej walucie świata.
A na koniec najważniejsze. Polski inwestor nie ma żadnych ograniczeń i może inwestować swoje środki na rynku amerykańskim, a założenie konta brokerskiego jest bajecznie proste, o czym więcej informacji znajduje się w kolejnym artykule.
Giełda w Stanach Zjednoczonych
Tym sposobem doszliśmy do wniosku, że najlepszym wyborem są świadome inwestycje w US. I słusznie, bo średniorocznie pozwoliły mi one dotychczas zarobić 55% w porównaniu do 20% osiąganego przez SPX, czyli główny wskaźnik amerykańskiej giełdy. Moim celem nie jest jednak nakłonienie nikogo do zakupu "magicznego przepisu" na osiąganie takich i większych zysków. Wręcz przeciwnie, chciałbym przekonać każdego prywatnego inwestora, że powinien wziąć swoje inwestycje w swoje ręce i lokować swoje pieniądze tam, gdzie uważa, że będą dla niego zarabiały najwięcej. Oczywiście, decyzje muszą być podejmowane z pełną świadomością i zrozumieniem oraz z wykorzystaniem odpowiednich narzędzi.
I właśnie wyposażenie każdego prywatnego inwestora w zestaw takich narzędzi oraz komplet potrzebnej wiedzy jest celem tej strony. W swojej historii inwestycyjnej przeszedłem wszystkie kroki, które opisałem wyżej i jedyne czego żałuję, to że nie dotarłem do tego ostatniego punktu zdecydowanie wcześniej. Dlatego też, korzystając z mojego doświadczenia, chciałbym skrócić i ułatwić tę drogę wszystkim, którzy właśnie na nią wchodzą.
Comments