O mnie

Najważniejszą informacją o mnie jest to, że nie jestem zawodowym inwestorem. Pracuję w firmie IT, a inwestowaniem zajmuję się równolegle. Wspominam o tym, żeby rozwiać wątpliwości i mity mówiące o tym, że żeby zarabiać na giełdzie trzeba poświęcać jej bardzo dużo czasu. Nic bardziej mylnego, a giełda może być źródłem dodatkowego przychodu dla każdego, kto tylko zdecyduje się poświęcić trochę czasu nas edukację.

 

Swoją historię związaną z inwestycjami w akcje i instrumenty pochodne zacząłem w 2010 od kupna akcji PZU na rynku pierwotnym w czasie kiedy firma wchodziła na giełdę. Rozumiałem już wtedy, że wolne środki leżące nawet na oprocentowanym koncie nigdy nie przyniosą mi realnych zysków, a wręcz przeciwnie - z czasem ich wartość będzie po prostu malała. Na tamtym etapie nie wiedziałem jeszcze nic na temat giełdy, więc wybór największego polskiego ubezpieczyciela wydawał się być dobrą decyzją. Cena akcji rosła stabilnie, a ja czułem się jak wilk parkietu, więc kupowałem kolejne spółki bazując jedynie na przeczuciu, a wartość mojego portfela stawała się coraz większa. Do czasu aż przestała, a trend się odwrócił.

 

Po stracie ponad połowy tego co zarobiłem doszedłem do wniosku, że przeczucie nie jest jednak tym co powinno kierować decyzjami podejmowanymi przez poważnego inwestora, więc zacząłem swój długi proces edukacji. Proces, który doprowadził mnie z Polski na rynek w US i dzięki któremu portfel, którym teraz zarządzam osiąga wzrosty znacząco przewyższające indeksy giełdowe.

Początki edukacji były trudne, ponieważ wiedza dostępna w Internecie była bardzo ograniczona i chaotyczna. I miałem wrażenie, że skuteczne inwestowanie jest czymś na kształt wiedzy tajemnej, która jest bardzo pilnie strzeżona przez tych, którzy ją posiedli. Z resztą, to wrażenie przez te wszystkie lata mnie nie opuściło i w dalszym ciągu znalezienie usystematyzowanych informacji, szczególnie dotyczących rynków zagranicznych, graniczy z cudem i dlatego właśnie powstała ta strona.

 

Mogłoby się wydawać, że w świecie inwestycji są dwa zakony - inwestorów technicznych i fundamentalnych - które nigdy się nie spotykają i nie przenikają. Z uwagi na to, że uważałem, że inwestycje oparte o analizę fundamentalną pozwalają na osiągnięcie zysków w bardzo długiej perspektywie, a mi zależało na szybkim zwiększaniu wartości mojego portfela, skupiłem się na analizie technicznej i po zebraniu wiedzy na temat różnych skomplikowanych figur, które można znaleźć na wykresach notowań i na ich podstawie “przewidzieć przyszłość”, wróciłem na polski parkiet.

 

Po pewnym czasie, który wciąż był wypełniony zdobywaniem wiedzy doszedłem jednak do trzech wniosków: inwestowanie oparte o analizę techniczną, chociaż okazało się być skuteczne, jest bardzo zbliżone w swojej istocie do wróżenia z fusów (lub inaczej mówiąc jest czystą spekulacją) ; instrumenty pochodne dostępne na polskim rynkum, a właściwie ich brak bardzo ograniczają możliwości inwestycyjne ; polski rynek jest zdecydowanie zbyt mało płynny. I te trzy wnioski stały się impulsem, który spowodował, że przeniosłem się na giełdę w US i równocześnie skupiłem się znacznie mocniej na analizie fundamentalnej (która, jak się okazało, też potrafi przynosić zyski zdecydowanie szybciej niż po wielu latach). Z perspektywy czasu mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że był to najlepszy wybór jakiego mogłem dokonać i jedyne czego żałuję, to że nie podjąłem dej decyzji zdecydowanie wcześniej.

 

Znalezienie bardziej rozbudowanych informacji dotyczących inwestowania na tym rynku było jeszcze większym wyzwaniem niż tych dotyczących rynku w Polsce. W polskim Internecie informacji nie było praktycznie żadnych, a w tym światowym większość stron skupiała się na oferowaniu “cudownych” przepisów na duże zyski oczywiście po wniesieniu wcześniej odpowiedniej opłaty. I chociaż na ponoszenie kosztów nie byłem zamknięty, wręcz przeciwnie, chciałem je jednak poświęcić na zdobywanie wiedzy, która pozwoliłaby mi na świadome podejmowanie decyzji. Ostatecznie po miesiącach przeszukiwania Internetu, przesłuchaniu niezliczonych punktowych webinarów i przeczytaniu niejednej książki, w tym materiałów przygotowujących do uzyskania certyfikatu CFA (Chartered Financial Analyst) zgromadziłem wiedzę i wypracowałem narzędzia, które teraz pozwalają mi osiągać stopy zwrotu, jakich oczekiwałem od samego początku.

 

I właśnie tym chcę się na tym portalu podzielić, ponieważ uważam, że inwestycje w akcje są dla każdego, a próg wejścia wcale nie jest wysoki, pod warunkiem, że wiedza potrzebna do tego, żeby go pokonać jest łatwo dostępna. Więc właśnie wiedza, a nie magiczne przepisy, jest tym co można tutaj znaleźć, żeby każdy mógł świadomie decydować o tym gdzie i jak pomnażają się jego pieniądze.